O mnie


Tak w skrócie... jestem Ada, mam 17 lat, mieszkam w małej wsi koło Lubartowa, w województwie lubelskim. Uczę się w liceum, w wolnym czasie zajmuję się moimi dwoma psami, trenuję z nimi obedience i dogfrisbee, jeżdżę na różne psie zawody, seminaria, czasem też bywam z aparatem na wystawach, spaceruję, rekreacyjnie trochę biegam, jestem wolontariuszką w schronisku dla psów, fotografuję, nagrywam i montuję filmiki, grzebię trochę w Gimpie robiąc podstawowe grafiki, zbieram puszki i inne śmieci aby zebrać kasę na nowy sprzęt foto, wyszukuje w internecie różne konkursy, wieczory spędzam zazwyczaj przed lightroomem albo sony vegasem siedząc nad zaległymi projektami.

Odkąd pamiętam, zawsze kochałam zwierzęta, a przede wszystkim psy. Do fotografii ciągnęło mnie też od bardzo dawna, pierwsze zdjęcia robiłam chyba w wieku 5 lat - rodzicom, pluszakom, kwiatkom... potem (jakieś 7 lat temu) zaczęłam fotografować psy. Wtedy jednak to były tylko takie zalążki mojej przyszłej pasji. Zdjęcia robiłam skromnym kompaktem - Sony CyberShot P200, albo komórką, później zaopatrzyłam się w bardziej zaawansowany aparat - FujiFilm Finepix S2960. Wtedy moje zdjęcia były zwykłymi "pstykami" robionymi w trybie automatycznym, początki jak u każdego. Nie przejmowałam się światłem, parametrami, kompozycją. W między czasie miałam też styczność z fotografią analogową, kiedy w moje ręce wpadła stara lustrzanka mamy - Zenit 11. To mi otworzyło oczy na bardziej zaawansowaną stronę fotografii, bo żeby zrobić zdjęcie tym aparatem trzeba było trochę się namęczyć, ustawienia przysłony, czasu naświetlenia, ostrości, wybór odpowiedniego filmu. Poza tym dzięki Zenitowi zrozumiałam aparat, jak działa, co ma w środku, do czego służy każdy jego element, na co wpływają wszystkie parametry ekspozycji. Obiektyw od Zenita - Helios 44M-4 świetnie sprawdza się jako portretowy obiektyw, bardzo lubię teraz używać go w połączeniu z cyfrowym body, a sam Zenit zdobi półeczkę fotograficzną w moim pokoju.
Odkąd bardziej wkręciłam się w fotografię, marzyłam o zaawansowanym aparacie. Po długim odkładaniu pieniędzy (m. in. zbieraniu puszek i butelek) wreszcie we wrześniu 2013 roku wybrałam się do sklepu po mojego Canona EOS 1100d (używam go do dziś). Zdecydowałam się na tak podstawowe, amatorskie body, ponieważ nie dysponowałam wysoką sumą pieniędzy, a postanowiłam, że lepiej jeśli kupię tanie, proste w obsłudze lustro i po jakimś czasie zacznę inwestować w obiektywy. Nie żałuję tej decyzji. 1100d ma swoje wady, ale mi się dobrze z nim pracuje i służy mi świetnie nadal ;).

Fotografia pochłonęła mnie już na dobre. Powoli się uczę, trenuję na moich psach, czworonogach znajomych i bezdomniakach z pobliskiego schroniska, fotografuję na zawodach, seminariach i wystawach, podglądam lepszych ode mnie, robię trochę umówionych sesji, próbuję też swoich sił w fotografii krajobrazowej i kilka razy robiłam zdjęcia ludziom. Efekty mojej pracy możecie oglądać na moim blogu. Staram się dodawać nowe zdjęcia w miarę regularnie, a jeśli mi się nie udaje to uzupełniam braki.


Autorką powyższych zdjęć jest Ola Górecka.